7 wrz 2020

Rozdział 19

Witam. Przepraszam za opóźnienie, ale ten czas tak szybko leci. Zacznę dzisiaj od kilku ważnych ogłoszeń:
1) Nie mogę obiecać, że rozdział 20ty pojawi się teraz w piątek. Możliwe, że również pojawi się z lekkim opóźnieniem, albo....
2) Nastał dla mnie ten czas, że rozdziały będą pojawiać się sporadycznie co tydzień, raczej będę coś dodawać co drugi tydzień, głównie z trzech powodów:
   -Muszę trochę odpocząć od tego opowiadania, ponieważ pisanie tego w takim tempie sprawia, że nie mam siły nawet myśleć o pisaniu no i jak pewnie zauważyliście (i zauważycie) rozdziały wychodzą mi coraz krótsze. Wiecie... Im bliżej końca sezonu, tym mniej wątków pobocznych, co skraca rozdziały, a nie chce dodawać niepotrzebnych zapychaczy.
   -Muszę się w końcu za magisterkę zebrać, he he ^^'
   -Mam w głowie jeszcze dwa projekty opowiadań (Nie, nie o the GazettE :P) i nad jednym zaczęłam pracować. Nie wiem kiedy będzie gotowy do publikacji, możliwe, że we wrześniu już zacznie się coś pojawiać na temat drugiego bloga, jednak spokojnie, to w swoim czasie.
3) Publikuje i lecę pisać rozdział 20ty, bo powinno pójść szybko. Jak obszerny wyjdzie nie wiem, nic obiecać nie mogę. Po tym rozdziale zrobię sobie jakąś przerwę od wrednego Uruszona, nie wiem na jak długo i czy to na dopisanie kilku rozdziałów, czy na rozruszanie moich niegrzecznych animatroników. Trzeciego opowiadania szybko nie zacznę, spokojnie xD Za dużo już teraz mam na głowie, a jak ruszę z drugim opowiadaniem, to cały czas będę pisać dwa rozdziały na raz (Że Ci się Akuma wątki między opowiadaniami nie mylą, to ja nie wiem... -Powiedział Japoński klon).

Ale żem się rozpisała ^^' No, ale chociaż wiecie, bo się będzie z blogiem działo przez najbliższy czas. A i przypominam o zostawianiu komentarzy :P
Miłego czytania :3

Rozdział 19:

          Od rana Anett nie miała ochoty na rozmowy. Nawet w trakcie porannego zamieszania nie mówiła zbyt wiele, a w drodze do studia nie odezwała się ani słowem. Akira domyślał się, dlaczego kobieta była w ponurym nastroju, jednak wolał bardziej się nie mieszać w tą sprawę. Zauważył, że jego obecność w nocy jej przeszkodziła, że szatynka wolała wyprosić jego, niż gitarzystę, ale jednak zrobiła inaczej.
          Anett zaraz po przybyciu do pracy, poszła szukać Kouyou. Była ciekawa, co takiego gitarzysta chciał jej powiedzieć, zarazem była na niego wściekła za nocne najście, ale czy powinna? Przecież ucieszyła się na jego widok. Gdyby tylko była wtedy sama.
Znalazła go w pomieszczeniu socjalnym, jednak nie zaczęła mówić od razu, przez chwilę obserwowała go, szukając słów. Ciągle zastanawiała się, czy jego uczucia do Miko są prawdziwe, ale w końcu to blondynce się oświadczył, nie jej... Jej nawet nigdy nie przyznał się prosto w oczy do tego, że coś do niej czuje.
-Co ty sobie myślisz? Nie możesz tak po prostu przychodzić, kiedy chcesz. -Wystrzeliła bezmyślnie, kiedy Uruha tylko na nią spojrzał. Miała ochotę zasłonić sobie usta i udawać, że nic nie mówiła, a przecież Kouyou nawet nie zdążył nic powiedzieć. Uruha zaskoczony odłożył kubek i oparł się o blat, krzyżując ręce na wysokości swojej klatki piersiowej.
-Kiedyś Ci to nie przeszkadzało. -Mruknął pod nosem gitarzysta, niezbyt zadowolony z tonu kobiety. Mrużąc oczy, dokładnie się jej przyglądał. Mimo wszystko tak słodko wyglądała, gdy się złościła. Wiedział też, że Anett miała prawo być na niego zła, za ostatnie wydarzenia, jednak nie sądził, że sytuacja nabierze takiego obrotu... Oboje nie spodziewali się tej sytuacji. Może i źle zrobił, przychodząc do niej w środku nocy, jednak cały czas chciał być blisko niej.
-Kiedyś nie byłeś zaręczony z Miko. -Na te słowa wokalistki Uruha otworzył szerzej oczy. Jednak po chwili odwrócił głowę w bok na krótko. Szybko wróciła do niego ta przeklęta myśl, nadal nie potrafił wyprzeć z myśli tego, co wiedział od Krisa, ani tego, czego sam się domyślił. Jej słowa oraz jej ton wytrąciły go z równowagi. Jak mogła wypomnieć jego zaręczyny w takim momencie?
-Nie sądziłem, że jesteś zwykłą dziwką!! -Słowa Uruhy mogło spokojnie usłyszeć pół studia, a On dopiero po chwili zorientował się, że naprawdę to powiedział, chociaż... Powiedział, to za mało powiedziane. Wykrzyczał jej to prosto w twarz.
Anett pokręciła lekko głową, niedowierzając w to co usłyszała. Mrużąc powieki, podeszła bliżej niego, dokładnie przyglądając się jego twarzy.
-Jakoś Ci to nie przeszkadzało, kiedy wylądowałeś ze mną w łóżku. -Wysyczała kobieta przez mocno zaciśnięte zęby. Tym razem naprawdę mocno musiała się kontrolować, by nie wymierzyć otwartą dłonią w jego policzek. Uruha jedynie cicho się zaśmiał, wzruszając ramionami.
-Najpierw Yuu, potem Akira, następnie ja i znowu Akira. Na pewno jest ktoś jeszcze, przecież ty nie masz żadnych skrupułów. -Po tych słowach poczuł piekący ból w policzku, Anett nie wytrzymała. Stała przed nim, patrząc na niego oczami pełnymi łez. Opuszczając głowę, zacisnęła mocno wargi w cienką kreskę. Dopiero po chwili jej wzrok ponownie skupił się na gitarzyście.
-Skąd wiesz o Yuu? -Zapytała, jednak po chwili sama uświadomiła sobie jaka jest odpowiedź. -Dobra, nie odpowiadaj. W ogóle już nic nie mów... -Powiedziała odwracając się w stronę drzwi.
-A co, to może nie prawda?! Jesteś nikim innym jak zwykłą... -Przerwał, widząc, jak kobieta spojrzała na niego kątem oka.
-To nie jest twoja sprawa!! -Wykrzyczała w jego stronę i zaciskając pięści po prostu wyszła, zabierając się za swoje obowiązki. Wiedziała, że i przyjaciel ją zawiódł, jednak nadal nie wiedziała wszystkiego.
          Wchodząc do pokoju, chciała być po prostu sama, samiusieńka, jednak zaraz za nią weszła Ayuko z stertą papierów.
-A Pan Śliczny to o co się tak wścieka od samego rana? Anett? - Zapytała brunetka, widząc kobietę, ledwo powstrzymującą się od łez. Szatynka jedynie pokręciła przecząco głową, zaciskając mocno swoje wargi. Dopiero po głębokim wdechu spojrzała na asystentkę.
-Poza zespołem... Nie chce mieć z nim nic wspólnego, rozumiesz? Nic. Jest z Miko, niech da mi w końcu spokój. Nie uwierzę już w żadne jego słowo! -Wykrzyczała Anett, po czym spokojnie spojrzała przed siebie bez celu. Po chwili w końcu usiadła, chowając twarz w dłoniach. -Chcę być już w samolocie i uciec od tego wszystkiego. Nie chce go widzieć, nie chce go znać. - Ayuko słuchając jej, powoli usiadła obok i dłonią odgarnęła włosy zasłaniające jej twarz, za jej ucho.
-Rozumiem. Jednak miej świadomość, że musisz wrócić. Ale chociaż przez ten miesiąc nie będziesz miała z nim styczności. -Ayuko sama nie wiedziała, co powinna powiedzieć, a jej słowa na pewno nie pomogły wokalistce. Nie była do końca pewna, co konkretnie wydarzyło się między tą dwójką, ale widząc roztrzęsioną wokalistkę, zaczęła się zastanawiać, czy Uruha naprawdę nie wykorzystuje jej uczuć przeciwko niej samej. Anett miała rację, był z Miko i mimo, że wszyscy byli świadomi, dlaczego to robił, po zaręczynach mógłby dać kobiecie spokój.
Nagle wszedł Takanori. Od kiedy tylko pojawił się w studiu, zastanawiał się, dlaczego Uruha cały czas chodzi jakiś... Wkurzony, ale widząc kobiety siedzące na sofie, dostał odpowiedź. Gitarzyście poszło coś nie po jego myśli w związku z Anett. Szatynka siedziała skulona, wręcz cała drżała próbując się uspokoić.
-Hej młoda, miesiąc Cię nie będzie i na pożegnanie chce widzieć twój uśmiech. -Powiedział wokalista kucając przed szatynką. Powoli ujął jej dłonie w swoje i spojrzał na jej twarz. Anett niechętnie się uśmiechnęła. Takanori wstał i usiadł na swoim miejscu.
-Tak, wiem. Mam się nim nie przejmować, ale... -Wokalistka przerwała, przełykając głośno ślinę. Prawie się wygadała, dlaczego tak zareagowała.
-Masz przed sobą miesiąc spokoju od tego palanta, wyluzuj. -Stwierdził Takanori, cicho się śmiejąc.

           Miko dopiero około południa pojawiła się w pracy, przez co nie wiedziała o kłótni między Anett, a jej narzeczonym, aczkolwiek szybko zauważyła jego zdenerwowanie. Kiedy spotkała go na korytarzu, z uśmiechem na twarzy przywitała się z nim.
-Myślałam, że pojedziemy razem, ale jak się obudziłam, Ciebie już nie było. -Stwierdziła blondynka, przyglądając się gitarzyście.  Nagle zmrużyła powieki, oglądając ślad na jego policzku.
-Wiesz, że przez ten wyjazd Anett, musiałem być z rana w studiu. -Odpowiedział jej Kouyou jak gdyby nigdy nic się nie stało, odsuwając jej rękę od swojej twarzy.
-Wyszedłeś ode mnie w nocy. -Miko oznajmiła z niezadowoleniem w głosie. -Poszedłeś do niej prawda? -Westchnęła, opierając się o ścianę. Kouyou podszedł bliżej niej i oparł się ręką o ścianę, przylegając do niej. Drugą dłonią zaś ujął jej podbródek.
-Właśnie, że nieprawda. Miko, naprawdę, nie przejmuj się nią...
          Anett wróciła na górę, by się pożegnać przed wylotem. Przechodząc przez korytarz usłyszała rozmowę Kouyou z Miko. Szybko schowała się za rogiem, próbując dyskretnie ich podsłuchać.
-Właśnie, że nieprawda. Miko, naprawdę, nie przejmuj się nią. -Słysząc słowa Uruhy, zacisnęła pięści i ruszyła w ich stronę, jednak... Kouyou w tym momencie pocałował Miko. Anett przez chwilę stała, patrząc jak gitarzysta obdarowywał usta blondynki namiętnym pocałunkiem. Spuszczając wzrok odwróciła się, postanawiając wrócić na parking, gdzie czekał na nią Akira, bez pożegnania z kimkolwiek.
W windzie oparła się o blaszaną ścianę głośno wzdychając. Ostatnie kilka godzin dzieliło ją od ucieczki z tego kraju. Od ucieczki od Kouyou. Do samego końca jej serce w jego obecności biło jak szalone, ale po widoku jaki zastała, miała wrażenie, jakby roztrzaskało się w drobny mak.
-Coś szybko Ci poszło. -Rzucił Akira, widząc szatynkę zmierzającą w jego kierunku. Ta bez słowa go minęła i wsiadła do samochodu na miejsce pasażera. Basista jedynie wzruszył ramionami i wsiadł za kierownicę.

           Szatyn od początku pracy ukrywał się na zapleczu, próbując się dodzwonić do któregoś z tej zwariowanej dwójki.
-Wczorajsze spotkanie się nie udało? -Nagle nad sobą zauważył swojego wujka. Szatyn ciężko westchnął, odkładając telefon.
-Kouyou się nie pojawił, bez żadnego wyjaśnienia. A teraz nie odbiera. -Kris powoli wstał.
-Wiesz, ma teraz inne sprawy na głowie. -Starszy mężczyzna skrzyżował ręce.
-Ale to On chciał się spotkać. Naciskał na to, że musi mi coś powiedzieć w cztery oczy, a potem nie przychodzi. W dodatku w nocy wysłał mi dziwną wiadomość, że dotarło do niego co zrobił źle, ale za późno, by to naprawić, a teraz nie odbiera.
-Martwisz się?
-Nie, po prostu chcę się dowiedzieć, co się dzieje. -Odpowiedział szatyn. -Ani On, ani Anett nie odbierają, a An dzisiaj wylatuje i coś czuje, że będzie chciała przez ten czas w Polsce oderwać się od tego, co się tutaj dzieje. -Kris westchnął, mijając wujka w drzwiach.
-Za dwa tygodnie sam wylatujesz, wtedy z nią pogadaj, jak już oboje ochłoniecie. -Zażartował starszy, cicho śmiejąc się pod nosem. Nie wiedział o tym, co działo się między tą trójką, ale póki się dogadywali, nie chciał wnikać w ich problemy. Tylko... Czy siostrzeniec czegoś przed nim nie ukrywał?
-Taaa, tylko wiesz... Między nimi pojawiły się uczucia i oboje strasznie to komplikują. W szczególności Uruha, który mam wrażenie, że robi to wszystko na złość. -Szatyn spojrzał błagalnym wzrokiem na wujka. Starszy pokręcił jedynie głową.
-Daj im czas oswoić się z sytuacją.

           Czekając na odprawę, Akira nie wytrzymał. Wiedząc, że i tak musi to zakończyć, postanowił tego nie przeciągać. Leniwie wstał i podszedł do wokalistki, delikatnie obejmując Anett od tyłu. Szatynka odwróciła się do niego. Od razu spojrzała na niego tym swoim pytająco-świdrującym wzrokiem.
-Anett, oboje wiemy, że nie ma sensu tego dłużej ciągnąć, jest coraz gorzej... -Basista przerwał, ciężko wzdychając. -W dodatku, nie ma co ukrywać. Wiem o tobie i Kouyou. - Ostatnie słowa zaskoczyły kobietę. Czyżby się domyślił? Chociaż nie... Ale przecież Krystianowi też nic nie mówiła. Anett powoli odsunęła się od niego, uciekając wzrokiem w bok.
-Skąd wiesz? -Zapytała spokojnie. Chciała to po prostu usłyszeć, chciała, żeby ktoś potwierdził jej wcześniejsze słowa gitarzysty.
-Najpierw Kris powiedział mi o swoich podejrzeniach, a ty próbując mnie unikać, jakoś tego nie tuszowałaś. Potem rozmawiałem z Takanorim, który utwierdził mnie w przekonaniu, że to prawda.
-Kris... -Anett cicho się zaśmiała. -Prawdziwy z niego przyjaciel, co nie? -Dodała, mówiąc już przez łzy. Uważała go za przyjaciela, który nigdy i nikomu nie wyjawi jej tajemnic, a teraz zawiódł ją już dwa razy. Dopadły ją mieszane uczucia. Nie wiedziała, kogo bardziej nie cierpi... Kouyou, czy Krystiana.
Spokojnie otarła łzę, która zmierzała w kierunku jej policzka.
-Wiesz Akira, masz rację. Ale tu nie chodzi o Ciebie, tylko o tamtą dwójkę. Oboje od kiedy przyleciałam do Japonii, ciągle coś knują za moimi plecami i nie zdziwiłabym się, gdyby prawda była taka, że Kris wcale nie miał żadnych podejrzeń, tylko wiedział o wszystkim od Kouyou. Tak, to prawda, zrobiliśmy to. Potem zapewniał mnie, że nie mam powodu, by przejmować się Miko...
-A chwilę później dowiedziałaś się o jego zaręczynach. -Przerwał jej basista, cicho wzdychając. Widząc, jak szatynka powoli zanosi się płaczem, mocno ją przytulił, próbując uspokoić, kiedyś to działało. Kiedyś, ponieważ teraz Anett odsunęła się od niego, ocierając łzy.
-Masz rację, to koniec. Nie ma sensu udawać, koniec z udawaniem. - Mówiąc to, Anett usłyszała w tle informację na temat samolotu, którym miała lecieć. -Muszę już iść, do zobaczenia. -Rzuciła krótko i odwracając się, odeszła.
          Akira stał jeszcze chwilę, patrząc za kobietą. Gdy był w połowie drogi do wyjścia, zauważył wbiegającego gitarzystę. Zdyszany Kouyou zaczął się rozglądać za nimi, ale Akira go uprzedził. Podchodząc do niego, ułożył dłoń na jego ramieniu.
-Za późno. Zresztą, dzisiaj znienawidziła nas oboje. -Powiedział spokojnie basista, cały czas patrząc przed siebie nieobecnym wzrokiem.
-Ale... To nie tak... -Wydyszał Uruha, spoglądając na przyjaciela. Oboje udali się wgłąb, by usiąść na jednej z ławek. Przez chwilę siedzieli w milczeniu. Kouyou opierając się łokciami o swoje kolana, schował twarz w dłoniach, zastanawiając się, co dalej. Akira natomiast patrzył przed siebie, szukając odpowiednich słów.
-Dlaczego to powiedziałeś? -Zapytał basista, nadal tkwiąc wzrokiem na jednym z ekranów. Brunet spojrzał na niego kątem oka, po czym powoli się wyprostował.
-Nie wiem. Nie chciałem tego powiedzieć, ale też nie umiałem się powstrzymać. Myśl, że wy razem... Mnie przerosła. -Kouyou spojrzał w sufit, wiedząc, że już za późno, by cokolwiek zmienić. Samolot Anett właśnie wystartował.
-Naprawdę tego nie widziałeś? Tego fałszu między nami?

-A ty nie widzisz tego między mną, a Miko? -Odpowiedział szybko gitarzysta. -Był moment, że chciałem to zmienić, ale nie zdążyłem. Gdyby Yutaka się wtedy nie wygadał przy Anett... - Uruha przerwał, mocno zagryzając dolną wargę.
-Kochasz ją? -Akira jedynie zmrużył powieki. Przez całą rozmowę nawet się nie poruszył. Brunet spojrzał na niego, zaskoczony jego pytaniem. -Bo Ona Cię kocha. Nie przyzna tego głośno, ale będąc tak blisko niej, zauważyłem, że to uczucie ją męczy. Dlatego dobrze Ci radzę, zakończ tą farsę z Miko i spróbuj to naprawić, co nie będzie łatwe. -Akira powoli wstał, a Kouyou ruszył w jego ślady.
-Za późno. Miko teraz nie odpuści i tak będzie lepiej. Anett mnie nienawidzi i niech tak zostanie. -Kouyou minął przyjaciela i udał się do wyjścia. Oboje zauważyli, że Anett w ciągu tych trzech miesięcy się zmieniła. Kouyou na wspomnienie tego dnia, gdy po raz pierwszy zobaczył Anett, od razu się uśmiechnął. Może przyjaciel miał rację... Powinien walczyć, ale czy to ma nadal sens...

3 komentarze:

  1. Booooze co za debil z teho Uruhy :L wiem ze to tylko opowiadanie ale w prawdziwym życiu juz dawno bym go w dupe kopnela i słowem bym się nie odezwała:L

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za głąb... no po prostu aż ręce opadają
    Jak można być takim bęcwałem?
    Nie wiem Kaczysynie, czy ty będziesz miał co jeszcze naprawiać
    Skopałeś po całości

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog został dodany do Czarno-Białego Katalogu. Wszystkie zmiany oraz informacje o nowościach należy zgłaszać pod tym linkiem:

    https://czarno-bialy-katalog.blogspot.com/2020/09/blog-0006-just-moment-to-discover-your.html

    Pozdrawiam, Rieen

    OdpowiedzUsuń