30 sie 2020

Rozdział 18

Witam! Jak widać, nie utonęłam, żyję i mam się dobrze. Przepraszam was za to male opóźnienie, ale skończyłam ten rozdział w pośpiechu tuż przed wyjazdem i nie byłam do niego przekonana. Miał się ukazać w piątek bez zmian, jednak nastały zmiany w moich planach, przez które postanowiłam najpierw na spokojnie dopracować rozdział, a później go dodać.

Miłego czytania :3

Rozdział 18:

          Uruha nie wiedział, co powinien teraz zrobić w związku z Anett. Postanowił jednak zająć się teraz inną sprawą. Zaraz po tym, jak udało mu się wyrwać ze studia, po nagłym zniknięciu wokalistki, pojechał pod znany mu już adres. Mimo, że dopiero co odebrał wyniki, chciał po prostu dowiedzieć się co wydarzyło się tamtego dnia siedemnaście lat temu. 
Stojąc przed drzwiami i czekając, aż mężczyzna mu otworzy, czuł jak jego serce waliło jak nienormalne. Normalnym było, że się stresował tą rozmową, nawet nie był pewien, czy mężczyzna będzie chciał z nim rozmawiać, jednak ku jego zaskoczeniu, ktoś otworzył drzwi.
-Czego Pan tutaj jeszcze chce? -Zapytał mężczyzna, który pojawił się w drzwiach. Nie był zadowolony z odwiedzin Kouyou, tym bardziej, że w ogóle go nie znał.
-Chcę porozmawiać o Temari i o tym, co wydarzyło się siedemnaście lat temu. -Kouyou odpowiedział spokojnie, mimo, że sam widok mężczyzny podnosił mu ciśnienie.
-Co ta małolata znowu narozrabiała... -Mruknął mężczyzna pod nosem, wpuszczając Kouyou do środka, a gitarzysta miał wrażenie, że ten w ogóle go nie słuchał. -Kim Pan w ogóle jest? -Zapytał, prowadząc bruneta do salonu.
-Nazywam się Takashima Kouyou i jestem ojcem Temari. -Na słowa gitarzysty mężczyzna się zatrzymał i odwrócił w jego stronę.
-Czyli jednak Yumi mnie zdradzała. -Mężczyzna zaraz jakby posmutniał. Wskazał Kouyou miejsce na skórzanej sofie, a sam zasiadł w fotelu, należącym do kompletu wypoczynkowego. Przez chwilę jeszcze analizował słowa gitarzysty. 
-Tego nie wiem. Ale jestem tutaj, bo może Pan mi w końcu powie, co wydarzyło się po wypadku, gdy Temari miała dwa lata.
-Jakim wypadku? Temari nie miała żadnego wypadku. -Odpowiedz mężczyzny zaskoczyła gitarzystę. Początkowo patrzył na niego zdziwiony z szeroko otwartymi oczami. Po chwili jednak postanowił na spokojnie opowiedzieć mu całą historię i pokazać mu wyniki badań.
Po wysłuchaniu jej mężczyzna nie wiedział co powinien powiedzieć. Chwilę milczeli, jednak Kouyou nie chciał wymusić na nim odpowiedzi, a widząc jego reakcję, nie był pewien, czy zwrócił się do odpowiedniej osoby.
-Temari miała niecałe pół roku, kiedy wyjechałem do Stanów. Yumi zajmowała się swoją pracą, jednak ktoś musiał na to wszystko zarobić. Nie widziałem rodziny przez trzy lata. Nikt mi nic nie mówił o jakimś wypadku. Teraz, po śmierci mojej żony, przychodzi Pan z dowodem, że Temari nie jest moją córką. -Mężczyzna wyglądał na kompletnie skołowanego wieściami, które teraz do niego dotarły. 
-Rozumiem, jednak miałbym do Pana prośbę, żeby nikt więcej nie dowiedział się o tej sprawie. Sam Pan rozumie, że dla Temari to nie jest łatwa sprawa, a jeżeli coś takiego się wyda, to media i prokuratura nam wszystkim nie dadzą żyć. -Mówiąc to, Kouyou po prostu wstał i udał się do wyjścia. Nie był pewien, czy powinien mu wierzyć, jednak wiedział, że niczego od tego człowieka się nie dowie. Przed wyjściem oboje wymienili się numerami, gdyby którykolwiek dowiedział się czegoś więcej w tej sprawie, po czym Kouyou wyszedł, z zamiarem powrotu do domu i porozmawiania z dziewczyną. 

           Wieczorem spotkali się w trójkę w domu narzeczonych. Chcieli na spokojnie przedyskutować sytuację, która wydarzyła się tego dnia, oraz mieli poszukać asystentki dla Anett. Ayuko wiedziała, że Takanori czekając przed toaletą, podsłuchiwał jej rozmowę z wokalistką, a Yutaka o wszystkim wiedział od samego Kouyou.
-Myślę, że najrozsądniej będzie, jeżeli nikt poza nami się o tym nie dowie. -Odezwał się lider, siadając w końcu na kanapie. -W sumie szkoda mi Anett, naprawdę mogłem ugryźć się w język. -Yutaka był sam na siebie wściekły, ponieważ sytuacja powstała z jego winy.
-A skąd miałeś wiedzieć, że sobie tego nie wyjaśnili i Uruha nie powiedział jej o zaręczynach. Chociaż w sumie, nie było ich ponad trzy godziny, to mogło dać nam do myślenia. -Powiedział Takanori, odkładając kubek z herbatą. Ayuko zaczęła uciekać od nich wzrokiem, nie chcąc się przyznać, co widziała przed wyjściem z mieszkania wokalistki. Jednak zaraz mężczyźni zauważyli jej dziwne zachowanie i skupiając na niej swój wzrok, zmusili ją do mówienia.
-Mogłam wam powiedzieć, że jak wychodziłam, to się całowali i to nie były przyjacielskie buziaki. -Ayuko szybko opuściła głowę, wiedząc, że jej krótkie włosy nie zasłonią jej zawstydzonej twarzy. Ruki wraz z Kaiem głośno zagwizdali na tą wieść, ponieważ gdyby wiedzieli o tym od początku, wszystko wyglądało by inaczej.
-Co nie zmienia faktu, że Uruha zdradził Miko, a Akuma zdradziła Reite. -Rzucił lider, chwytając za stertę papieru leżącą przed nimi.
-Co do tego drugiego bym się nie zgodziła, ale... Ta relacja między Anett, a Akirą jest bardziej skomplikowana niż wam się wydaje. A to, nie będzie nam potrzebne. -Rzuciła kobieta, odbierając narzeczonemu kartki papieru, które odłożyła szybko na miejsce, gdzie wcześniej leżały.
-Ayuko, skarbie, musimy znaleźć kogoś, kto ogarnie sprawy Polsko-Japońskie Anett. -Powiedział Yutaka, obejmując kobietę ręką.
-Ale ja mam lepszy pomysł, niż przypadkowa osoba z ulicy. -Brunetka się uśmiechnęła, otwierając swojego laptopa, a oczom mężczyzn ukazał się profil jakieś kobiety na portalu społecznościowym.
-Kto to? -Zapytał zaciekawiony wokalista, który zaraz zaczął przeglądać zdjęcia obcej kobiety.
-To jej najlepsza przyjaciółka. Wiem, że aktualnie nie ma pracy, a Anett na pewno było by milej, gdyby pracowała z kimś, kto dobrze ją zna. -Ayuko stwierdziła z uśmiechem na twarzy. W końcu Takanori zatrzymał na zdjęciu, które przedstawiało kobietę i Anett razem.
-Ale nazwisko nie brzmi na Polskie. -Rzekł lider, dając do zrozumienia, że musi się nad tym zastanowić. Takanori oczarowany kobietą postanowił milczeć. W końcu zrozumiał co czuł Kouyou, kiedy odkrył Anett. 
-Jest pół Brytyjką, jednak całe życie mieszkała w Polsce. -Odpowiedziała Ayuko, jakby nie zwracając uwagi na reakcję narzeczonego.
-Ja jestem za. Ayuko ma rację, lepiej będzie Akumie pracować z kimś, kogo zna. -Stwierdził Takanori z powagą w głosie. Rozumiał o co chodziło Ayuko, tym bardziej przy tej pokręconej sytuacji.

           Dziewczyna, od kiedy przyszła, zauważyła dziwne zachowanie mężczyzny, którego nie rozumiała. Niby był szczęśliwy, jednak chyba próbował przed nią ukryć, że coś go gryzie. Kouyou na spokojnie opowiedział jej o rozmowie z jej “ojcem”, początkowo unikając tematu wyników. W końcu pokazał jej otwartą kopertę. Sam nie był pewien czy jego pomysł spodoba się dziewczynie, ale chciał spróbować. 
-Powiesz mi w końcu jakie są wyniki? -Temari powoli zaczęła tracić cierpliwość. Od kiedy brunet wyszedł ze szpitala, nie spała po nocach ze stresu, ponieważ wiedziała, że w końcu nastanie ten dzień, że Kouyou odbierze wyniki i w końcu ten dzień nastał. 
-Jestem twoim ojcem, więc wychodzi na to, że to Kiyomi tak naprawdę jest twoją mamą. -Powiedział gitarzysta, pokazując dziewczynie wyniki. Kilka razy jeszcze wracali do tematu jego byłej, a Temari nawet opowiedziała mu o jej podejrzeniach, co do tego, że widziała ją w szpitalu. Uruha nie miał takiego szczęścia na nią trafić, chociaż w sumie może i dobrze. Nie wiedziałby, jak ma zareagować, widząc kogoś, kto tyle razy wywrócił jego życie do góry nogami. Temari uważnie przeczytała treść, po czym spojrzała na niego z wzrokiem pełnym nadziei. 
-Tylko, co teraz? Yumi nie żyje, od Hiroto niczego się nie dowiedziałeś, a Kiyomi się nie przyzna. -Stwierdziła dziewczyna, wcale nie zaskoczona wynikami. W tej chwili bardziej chciałaby się dowiedzieć co tak naprawdę się wtedy wydarzyło.
-Myślę, że najlepiej będzie to zostawić. -Zaczął Kouyou, cały czas się uśmiechając. -Prawdopodobnie nie poznamy prawdy, ale tak sobie pomyślałem... Ostatnio mówiłaś, że masz jakieś problemy z mieszkaniem. Co byś powiedziała na to, żebyś wprowadziła się do mnie? - Temari słysząc propozycję musiała się powstrzymać, żeby nie pisnąć z radości. W ogóle się tego nie spodziewała. 
-Mówisz poważnie? Chcesz, żebym się tutaj wprowadziła? -Dopytała dziewczyna do pewności.
-Tak. Widzisz, że mieszkam tutaj sam i raczej szybko się to nie zmieni. -Kouyou jedynie wzruszył ramionami. 
-A co z Miko? Przecież cała ta scena z zaręczynami nie była po nic. -Temari szybko nabrała pewnych podejrzeń. 
-Miko szybko się o tobie raczej nie dowie i czasami się zastanawiam, czy to był dobry pomysł. Fakt, Miko od razu zabrała się za organizację ślubu, ale nie mogę Ci obiecać, że do tego dojdzie. -W odpowiedzi Kouyou była nutka.... Smutku. Temari od razu pomyślała, że chodzi o szatynkę, jednak nie chciała dopytywać, widząc, że to nie jest dla niego łatwe. 

           Minęły kolejne trzy dni, które dla Anett były istnym koszmarem. Unikała Kouyou jak tylko mogła, jednak na próbach nie mogła od niego uciec. Próbowała również unikać Akiry, jednak to w ogóle się jej nie udawało. Przecież nie mogła tak po prostu przyznać mu się do tego, co wydarzyło się między nią, a gitarzystą. Na szczęście następnego dnia wylatywała do Polski i miała nadzieję, że przez ten miesiąc zdoła sobie to wszystko poukładać w głowie.
Takanori nie rozumiejąc relacji między basistą, a wokalistką postanowił porozmawiać w końcu z przyjacielem. Akurat tego dnia udało mu się znaleźć chwilę, kiedy basista nie był niczym zajęty w studiu, więc postanowił wykorzystać okazję.
-Reita, masz chwilę? -Zapytał wokalista, siadając obok basisty. Ten w odpowiedzi jedynie kiwnął głową, upijając łyk wody.
-No akurat mam, coś się stało? -Ten dziwny, zmartwiony ton Rukiego zaskoczył Akirę. Nie spodziewał się powagi tej rozmowy.
-Chodzi o Anett, jak to między wami jest? Niby jesteście razem, ale mam dziwne wrażenie, że wcale byś się nie obraził, gdyby odeszła do Uruhy. -Takanori lekko zmrużył powieki, przyglądając się przyjacielowi. Reita jedynie cicho się zaśmiał.
-Naprawdę, to cię tak trapi? Ruki, tak naprawdę jesteśmy razem, żeby zrobić mu na złość, ale przez ostatnie kilka dni Anett zachowuje się dziwnie. -Odpowiedział Akira, spoglądając na Rukiego kątem oka. Nadal nie wiedział, czy to, co powiedział mu Kris to była prawda, dlatego nie chciał się przyznać, że cokolwiek wie w tej sprawie. Nie chciał również przyznać, że ta sprawa nie dawała mu spokoju, głównie ze względu na związek Kouyou z Miko. 
-Czekaj... Co? Przecież to jest... -Takanori nawet nie był w stanie skończyć zdania. Dotychczas myślał, że to gitarzysta zwariował wiążąc się z Miko, by ta dała spokój szatynce, ale ta dwójka przebiła wszystko.
-Znasz Uruhe, jak jest zazdrosny, to się robi nieznośny i się wścieka. Chciałem, żeby właśnie zrobił się zazdrosny i w końcu coś zrobił. Jednak w pewnym momencie coś zaczęło się między nami dziać. Szkoda, że tylko na chwilę. -Wytłumaczył Akira, obracając szklankę z wodą w dłoniach. 
-I naprawdę nie przeszkadzało by Ci, gdyby Kouyou po prostu ją przeleciał? -Takanori nie chciał się wygadać, zarazem nie umiał wtrzymać, by nie wyznać Reicie, co wydarzyło się między tą dwójką.
-Skoro tak mówisz, to znaczy, że to prawda. Właśnie tak podejrzewałem, kiedy Anett zaczęła nas oboje unikać. -Reita westchnął wstając. Spokojnie przeszedł się po pomieszczeniu, po czym znowu spojrzał na wokalistę. -I co mam zrobić? Wściekać się na nią? Przecież go kocha i to było do przewidzenia, że to się kiedyś wydarzy. To Kouyou powinien się zastanowić, czego tak naprawdę od niej chce. 
-I ty nie widzisz, że to nie ma sensu? Nie dość, że wy wykorzystujecie siebie nawzajem, to jeszcze Uruha wykorzystuje jej uczucia do niego. -Stwierdził Ruki, niezbyt zadowolony z wyznania basisty. Nadal nie rozumiał, dlaczego to robił, ale to wcale zakochanej dwójce nie pomagało. -Odpuść, dobrze Ci radzę.

            Wieczorem po pracy, Uruha postanowił spędzić trochę czasu z Miko w jej domu. Temari właśnie wprowadzała zmiany w jego domu i nie chciał jej przeszkadzać, w dodatku... Nie miał odwagi powiedzieć Miko o swojej córce. Natomiast Miko zauważyła, że Kouyou zaczął się dziwnie zachowywać. Nagle zaczął z uśmiechem na twarzy spędzać z nią cały swój wolny czas. Z jednej strony blondynka cieszyła się z tego, ale z drugiej zaczęła podejrzewać, że coś się wydarzyło, o czym gitarzysta nie chciał jej powiedzieć. Przez to chciała jeszcze bardziej trzymać gitarzystę naprawdę blisko siebie, jednak zaczęła zauważać, które z jego zachowań były sztuczne, tak jak ten jego uśmiech na jej widok.
-Ale skoro jutro wyjeżdża, to co wy będziecie w tym czasie robić? -Miko zauważyła, że jak tylko wspomniała o Anett, wyraz twarzy jej narzeczonego natychmiast się zmienił. Przygotowując kolację, poczuła jak mężczyzna objął ją od tyłu. 
-To co zawsze. Nic nie poradzimy na wizy. A dlaczego tak nagle zaczęłaś się nią interesować? -Zapytał Uruha, obserwując, jak kobieta odwróciła się w jego stronę. Nie chciał, by kobieta wspominała o wokalistce, bojąc się, że ta może coś podejrzewać. Miko cicho westchnęła, po czym spojrzała mu w oczy.
-Bardziej chodzi mi o was, niż o nią. 
-Bardziej chodzi Ci o ślub, prawda? -Uruha lekko zmrużył powieki. -Kochanie, nie ma po co się śpieszyć. Wszystko załatwimy w swoim czasie. -W tym momencie gitarzysta się uśmiechnął i czule ją pocałował. “Tak, oczywiście. A ta kurewka wróci i znów polecisz za nią niczym pies...” pomyślała blondynka, odwzajemniając pocałunek. Miała dziwne przeczucie, że to z jej powodu zachowanie Kouyou tak się zmieniło.

           Akira odłożył swój bas i udał się do kuchni. Cały czas w jego głowie brzmiały słowa wokalisty, jednak postanowił ostatni raz wykorzystać swoją “pozycję”. Wiedział, że to Uruha miał zawieźć Anett następnego dnia do studia. Przez chwilę stał, przyglądając się wokalistce i myśląc, co zrobić, by ta nie dała Kouyou znać, by nie przyjeżdżał. W końcu z wrednym uśmiechem na twarzy podszedł do zajętej kobiety i kładąc dłonie na jej ramionach, zaczął je masować. 
-Miło... Ale mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia dzisiaj. -Powiedziała spokojnie Anett, starając się rozluźnić.
-Wczoraj już się praktycznie spakowałaś, a resztę spakujesz jutro. Nie będzie Cię miesiąc kochanie. -Mówiąc to, basista objął kobietę, a ta odwróciła się do niego przodem. Zaraz poczuła jego dłoń na swoim policzku, a sama uciekła od niego wzrokiem. -Coś nie tak? -Dopytał, zaciekawiony, czy w końcu Anett przyzna mu się do tego, co wydarzyło się między nią, a Uruhą. 
-Nie, wszystko w porządku. Po prostu po moim wylocie, na mieszkanie wchodzi ekipa remontowa, a przygotowanie mieszkania jest na mojej głowie. Kouyou tylko przyjdzie i... -Akira zauważył, że gdy szatynka wspomniała o gitarzyście, niemal natychmiast się zagotowała ze złości. 
-No tak, racja. -Reita cicho się zaśmiał pod nosem. -Ale z tego co pamiętam, to miałaś się dzisiaj zrelaksować. Jutro czeka Cię ciężki dzień i długa podróż. -Już miał ją pocałować, gdy kobieta odsunęła się od niego i przeszła do salonu. 
-Reita, nie teraz. Naprawdę mam dużo do zrobienia. -Rzuciła Anett, pakując kolejne rzeczy do kartonów. 
-Przyznasz mi w końcu, co się między wami wydarzyło? -Akira wiedział, że nie powinien o to pytać w tym momencie, ale widząc, jak szatynka ponownie od niego uciekła, nie wytrzymał. 
-Nic się nie wydarzyło. Uruha jest zaręczony z Miko, praktycznie nie rozmawiamy, więc nie miało co się wydarzyć. - Pytanie basisty sprawiło, że serce Anett na chwilę zamarło i przez krótki moment musiała się kontrolować, żeby nie krzyknąć, chociaż wiedziała, że jej słowa zabrzmiały podejrzanie. -Akira, jakbyś mi pomógł, to skończyłabym szybciej i miałabym więcej czasu dla Ciebie. -Dodała z uroczym uśmiechem na twarzy, a Akira od razu wiedział, co kobieta ma na myśli. “Ale kłamczucha z Ciebie” pomyślał, przyglądając się jej jeszcze przez chwilę. 

           Mijała kolejna godzina, jak nie potrafił zasnąć. Leżąc, kątem oka spoglądał na śpiącą obok niego blondynkę i zastanawiał się, dlaczego za każdym razem myślał o Anett. W końcu nie wytrzymał. Wstał, ubrał się i zabierając swoje rzeczy, opuścił mieszkanie Miko. Jak na grudzień przystało, noc była zimna, co jeszcze bardziej go rozbudziło.
Spokojnie spacerował po mieście, z pełną świadomością, która była godzina. Nie potrafił sobie wybaczyć, że doprowadził do tej sytuacji, właściwie na własne życzenie. Przecież mógł ten pomysł przeczekać, przecież mógł wyznać Anett, co do niej naprawdę czuje, ale nie. 
Mając nadzieję, że Anett również nie będzie spała, wrócił do swojego samochodu. Po chwili jazdy był już pod blokiem. Wysiadając spojrzał w stronę okien swojego starego mieszkania, w których nie paliło się żadne światło. Senność przyćmiła jego zdrowy rozsądek, przez co udał się do środka. Ponownie nie miał przy sobie kluczy, ponieważ nie spodziewał się, że zaprowadzi sam siebie przed jej drzwi w środku nocy. Chwilę czekał, aż kobieta mu otworzy. Jednak, gdy drzwi się w końcu otworzyły, wcale nie zobaczył Anett.
      Dopiero co zasnęli po upojnych ostatnich godzinach. Jednak szybko ze snu wyrwał ich dźwięk dzwonka do drzwi. Akira zapinając swoje spodnie poszedł, zobaczyć co się dzieje. Powoli otworzył drzwi, a gdy zobaczył przyjaciela, przez chwilę zwątpił w swoją znajomość zegarka. Zanim cokolwiek powiedział, spojrzał w stronę zegara wiszącego obok drzwi do łazienki. 
-Kouyou, co tu robisz w środku nocy? -Zapytał, wpuszczając gitarzystę do środka.
-Raczej to ja powinienem zapytać, co ty tutaj robisz. -Kouyou nie ukrywał niezadowolenia. Po zaledwie kilku sekundach zobaczył wychodzącą z sypialni Anett, poprawiającą szlafrok, który miała na sobie. 
-Uruha? Wiesz, która jest godzina? Ludzie o tej porze śpią. -Powiedziała szatynka, opierając się o ścianę. Była zaskoczona tą wizytą i żałowała obecności basisty. Wiedziała, że jeżeli Kouyou przyszedł do niej w środku nocy, to oznaczało, że miał jej coś ważnego do powiedzenia.  Czyżby w końcu się odważył? 
-Chciałem porozmawiać, ale widzę, że jesteś zajęta. -Odpowiedział gitarzysta, nie spuszczając wzroku z wokalistki.
-Pod każdym tego słowa znaczeniem. -Warknął zaspany basista, spoglądając po nich na zmianę. Słowa przyjaciela jeszcze bardziej zdenerwowały Kouyou, do którego dopiero teraz dotarło, co ta dwójka najprawdopodobniej robiła wcześniej. Sam nie był fair wobec wokalistki i powinien wściekać się tylko na siebie, jednak do tego momentu nie wierzył w jej związek z Reitą. 
-Ty się zamknij. Nie zapominaj, że to nadal moje mieszkanie. -Uruha zwrócił się do przyjaciela, jednak szybko został przywrócony na ziemię przez głos szatynki.
-Pogadamy rano. W studiu. -Warknęła Anett, która podeszła do drzwi i je otworzyła. Musiała walczyć sama ze sobą, by zmusić się do wyproszenia gitarzysty. -Mimo, że to twoje mieszkanie, to lepiej żebyś nie nachodził mnie po nocach. -Dodała, odprowadzając gitarzystę wzrokiem. Przez chwilę stała nieruchomo, czując się jakoś tak dziwnie. Niby była na niego wściekła, za to najście, ale nie chciała by wychodził. Niestety obecność Akiry wymagała od niej innego zachowania.
Gdy Uruha wyszedł bez słowa, nawet na nią nie spoglądając, myślała, że zaraz za nim wybiegnie, czując łzy cisnące się do jej oczu, ale w tym momencie poczuła jak basista objął ją od tyłu.
-Nie przejmuj się nim. Wracamy spać. Jutro czeka Cię ciężki dzień. -Usłyszała głos Akiry, ale jakby nie docierał do niej. 

1 komentarz:

  1. Huhuhuhu
    Aleś schrzanił Uruszku. Po całości
    A Ruks powinien uważać, bo nie wiadomo na kogo trafi :D
    Tyle dobrze, że Temari ma gdzie mieszkać, ale sytuacja jest... intrygująca

    OdpowiedzUsuń