Witam moi mili :) Pewnie jak rozdział pojawił się na blogu, to jeszcze sobie smacznie chrapałam po nocce w pracy xD Dlatego informacje na dzień 20.08 są takie, że.........
-Rozdział 18ty powinien pojawić się w terminie, ale...
-Nie wiem co z następnym, ponieważ przez cały tydzień mogę być bez możliwości pisania, a jednak muszę się już za magisterkę zabrać x'D
Ale spokojnie, w razie opóźnień będę informować was w zakładce z informacjami :) (Ps. nie bijcie za ten rozdział)
Miłego czytania :3
Rozdział 17:
W końcu nastał ten grudniowy dzień, w którym kobieta myślała, że nie tylko w Japonii, ale na całym świecie fani zwariowali, czyli premiera nowego singla. Tego dnia Akuma oficjalnie stała się członkiem zespołu i już nie było odwrotu.
Od wydarzeń w szpitalu, Anett nie miała już okazji porozmawiać z Kouyou. Gitarzysta ze względu na drugą operację i tak musiał zostać w szpitalu tyle, ile kazali mu lekarze, ale Miko cały czas warowała przy nim niczym pies. Za każdym razem, gdy Anett przychodziła, blondynka była na miejscu. Raz nawet jej nie było, ale okazało się, że Miko wyszła tylko po kawę. Gdy Uruha wyszedł ze szpitala, szatynka stwierdziła, że nie ma sensu odwiedzać go w domu, bo przecież i tak będzie tam Miko, więc zostało jej jedynie przemilczeć fakt, że słyszała co Kouyou powiedział.
Ayuko postanowiła, mimo pogody wyciągnąć Anett do parku, żeby pobiegać. Widziała, że wokalistce to pomaga, jednak Anett nadal nie chciała nikomu powiedzieć, co się wtedy wydarzyło i jak Uruha po raz drugi rozwalił tą nieszczęsną rękę.
-A jak z Reitą? - Zapytała asystentka, a Anett słysząc pytanie wręcz się zatrzymała.
-Z Reitą... -Powtórzyła, uspokajając oddech. -Świetnie, tylko szkoda, że bez uczuć. Nawet się nie kłócimy, bo nie ma o co. Bardziej to przypomina relacje fwb, niż związek. -Dodała Anett, niby z oburzeniem, ale może asystentce się tylko wydawało. Obie powoli zaczęły iść w stronę bloków, w których mieszkała wokalistka.
-Dobra, rozumiem. Chcesz to z Akirą ciągnąć, bo jest wam tak wygodniej, ale... Dogadajcie się w końcu z Kouyou. -Powiedziała Ayuko po chwili namysłu.
-Próbowałam, ale wiesz co? A właściwie kto. Miko. -Rzuciła Anett pełna frustracji.
-No tak. Miko teraz nie odpuści, a Kouyou boi się z nią zerwać, bo dopiero zacznie się mścić. -Ayuko zamyśliła się na chwilę. Czasami się zastanawiała, czy nie lepiej byłoby przekonywać wokalistkę by ta odpuściła i naprawdę dała sobie spokój. Ale z drugiej strony był Kouyou i jego idiotyczne pomysły.
-Właśnie, to... Tak jakby nie ma sensu. -Stwierdziła Anett, wchodząc do budynku.
-Raczej myślę, że gdybyście mieli okazję naprawdę porozmawiać i nikt by wam nie przerwał, to już od dawna było by inaczej. -Odezwała się Ayuko dopiero w windzie.
-Tak, pewnie tak, ale nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli. -Kiedy Anett odpowiedziała, akurat wychodziły z windy na właściwym piętrze...
Wstał tego dnia wcześniej niż przez ostatnie kilka dni. Cieszył się, że blondynka nie przebywała u niego od rana i mógł jeszcze kilka rzeczy załatwić. Po zdjęciu szwów dawał sobie radę z większością rzeczy, jednak chwyt miał jeszcze utrudniony.
W końcu mógł zrobić to, co miał zrobić przed wypadkiem, czyli odebrać wyniki. Temari chyba sama domyśliła się, że z powodu pobytu w szpitalu, jeszcze tego nie zrobił, aczkolwiek jemu samemu kończyła się cierpliwość, a ciekawość wzrastała.
Mimo, że miał jeszcze problemy z prowadzeniem, postanowił podjechać samochodem, by wykorzystać go później. Kopertę otrzymaną w laboratorium schował do schowka i z szerokim uśmiechem na twarzy pojechał do swojego mieszkania. Nie widział się z Anett od tamtego dnia w szpitalu. Niewiele pamiętał sprzed kilku sekund, zanim stracił przytomność, ale chciał po prostu zobaczyć szatynkę. Można by rzec, że się za nią stęsknił.
Czekał przed jej drzwiami, jednak nikt nie otwierał, a On w całym zamieszaniu zapomniał kluczy. Zawiedzony, że jego plan nie wypalił, miał już wracać, jednak zauważył, że winda zatrzymała się na tym piętrze.
-Tak, pewnie tak, ale nie zawsze jest tak, jakbyśmy chcieli. -Usłyszał głos Anett i szybko oparł się plecami o ścianę, udając, że czekał na nią już od jakiegoś czasu.
-Kouyou, ty tutaj? -Zapytała zaskoczona szatynka, otwierając drzwi do mieszkania.
-Pomyślałem, że skoro Akira dzisiaj nie może, to podwiozę Cię do studia. -Odpowiedział gitarzysta z uśmiechem na twarzy.
-Taa, wiesz, to było ugadane, dlatego Ayuko przyjechała. -Powiedziała Anett, patrząc na gitarzystę wzrokiem pełnym podejrzeń. Najpierw cały ten czas się do niej nie odzywa, a później przychodzi, jak gdyby nigdy nic i szczerzy się od ucha do ucha.
-Nie, w porządku. Odświeżę się u Ciebie i pojadę po Kaia. Zobaczymy się przecież i tak w studiu. -Stwierdziła Ayuko, wchodząc za Anett do mieszkania, spoglądając na Kouyou, który zamykał za sobą drzwi.
-No dobra, tylko daj mi najpierw wziąć prysznic. -Rzuciła szatynka i zaraz zniknęła za drzwiami łazienki.
-O czym rozmawiałyście? -Zapytał mężczyzna, słysząc, że Anett odkręciła wodę, więc nie miała możliwości ich usłyszeć.
-W sumie, to o tobie. Kouyou, powiedz mi szczerze, kiedy zakończysz tą farsę? -Ayuko uniosła brew ku górze, posyłając gitarzyście pytające spojrzenie.
-Z dnia na dzień jest coraz trudniej i... Teraz już raczej za późno. -Uruha uciekł wzrokiem, szybko siadając na kanapie.
-Stary, bierz się do roboty, bo naprawdę ktoś Ci sprzątnie ją sprzed nosa. -Rzuciła Ayuko, pochylając się w jego stronę. Czasami kobieta czuła się przy nich jak w przedszkolu.
-Ayuko, zrozum, tak jest dobrze. -Uruha spojrzał na nią zza swoich włosów, które zasłaniały jego twarz.
-Jak jest dobrze? Wyciągam ją, żeby pobiegać tylko po to, żeby przestała myśleć O TOBIE. Nie wiem co dokładnie się między wami dzieje, ale w końcu zrób coś z tym. -Ayuko po zakończeniu zdania, odwróciła się w stronę łazienki, upewniając się, że szatynka jeszcze nie wyszła. Jednak zanim zdążyła jakkolwiek zareagować, Anett wyszła, owinięta ręcznikiem.
-Co tak patrzycie? Ayu, łazienka wolna. -Rzuciła wokalistka, bez niczego mijając pozostałą dwójkę i idąc do swojego pokoju. Ayuko bez słowa chwyciła za swoją torbę i poszła się odświeżyć.
Kouyou poczekał chwile i ciężko wzdychając wstał z kanapy. Widząc otwarte drzwi, które szatynka zostawiła za sobą, spokojnie wszedł do pokoju. Anett już ubrana stała przed lustrem, czesząc swoje włosy. Gdy w odbiciu zauważyła za sobą gitarzystę, od razu się odwróciła w jego stronę, nadal w dłoni dzierżąc szczotkę.
-Kyu... -Szepnęła, ale Uruha szybko ujął jej podbródek w swoją dłoń, patrząc jej w oczy. Szatynka stała nieruchomo, nie wiedząc czego może się spodziewać. W tej chwili miała nadzieję, że Kouyou nie pamiętał, że to Ona przytrzymała go przed upadkiem, kiedy stracił przytomność, a zarazem, że usłyszała, co jej wyznał.
-Błagam, nic nie mów. - Wyszeptał gitarzysta, lekko pochylając się nad nią, by złożyć na jej wargach czuły pocałunek. Akuma bez namysłu odwzajemniła, zatracając się w dotyku jego warg, jakby za nimi tęskniła. Trwali tak dłuższą chwilę bez ruchu. Dopiero gdy szczotka wypadła z ręki wokalistki, Uruha bez zastanowienia ją objął, zarazem pogłębiając pocałunek. Anett też się nie zastanawiała, obejmując go w szyi.
Zatraceni w pocałunkach, całkowicie zapomnieli o trzeciej osobie w mieszkaniu. Ayuko widząc, że nie ma ich w salonie, bezszelestnie podeszła do otwartych drzwi jednego z pokoi. Widok jaki zastała wywołał uśmiech na jej twarzy. Postanowiła im nie przeszkadzać i równie cicho się wycofała. Zebrała swoje rzeczy i cicho wyszła, wysyłając narzeczonemu sms’a, że owa dwójka dojedzie do studia później, jak pozałatwiają swoje sprawy.
Kouyou słysząc zamykające się drzwi wejściowe, uśmiechnął się pod nosem, mając nadzieję, że wokalistka się nie zorientowała, że zostali sami. Pogłębił pocałunek, przypierając kobietę do szafy, a zewnętrzną stroną dłoni przesunął po jej szyi, co wywołało jej cichy, słodki pomruk. Do Anett dopiero po chwili dotarło, co tak pchnęło gitarzystę “do przodu”, ale nie miała zamiaru protestować. Po chwili poczuła jego dłonie na swoich ramionach, gdy nie przerywając pocałunku zaczął ją prowadzić. W końcu opadła na łózko, a gitarzysta pochylił się nad nią, ponownie patrząc jej w oczy. Obdarował jej usta kolejnym pocałunkiem, po czym jego wargi zaczęły delikatnie skubać skórę jej szyi.
-Kouyou... -Westchnęła kobieta, rozpinając zamek jego bluzy. Zaczęła działać instynktownie, wypierając z myśli każdy powód, dla którego powinna teraz przerwać. Nie ważny był Reita, nie ważne było, że powinna być za niedługo w studiu, nic nie było wystarczająco ważne.
Kouyou natomiast czując rosnące podniecenie między nimi, postanowił milczeć, lekko przygryzając płatek jej ucha. Wsuwając dłoń pod jej koszulkę, powiódł opuszkami palców wzdłuż jej boku. Jej skóra była taka delikatna. Szatynka czując jego dotyk, sięgający powoli do jej piersi, odwróciła głowę w bok, dając mężczyźnie większe pole do popisu na jej szyi. Zarazem przyłożyła wskazujący palec do swoich ust, czując jak się rumieni. Dlaczego przy nim się zarumieniła?
Takao wyciągnął Mino z pracy na jej porannej przerwie. Miejsce, w którym pracowała nie znajdowało się daleko od centrum, więc nie musieli się specjalnie śpieszyć.
-Takao, co się stało? -Zapytała zaniepokojona brunetka, gdy nagle Takao wskazał na jeden z bilbordów. -No, reklama nowego singla the Gazette. -Rzuciła, wzruszając ramionami.
-Przyjrzyj się kochanie, ale tak dokładnie. -Takao ułożył dłonie na jej ramionach, opierając brodę o jej bark. Mino potrzebowała chwili, by zorientować się, że zdjęcie przedstawia nie piątkę, a szóstkę członków zespołu, a kobietę, która była tą szóstą, skądś kojarzyła.
-Mówiłeś, że Anett pracuje przy tłumaczeniach! -Mino natychmiast odsunęła się od mężczyzny, odwracając się w jego stronę.
-Bo nikt z nas nie mógł powiedzieć prawdy, aż do dzisiaj. Jakbyś widziała, jak Rukiego przez ostatni miesiąc korciło, by pochwalić się w mediach społecznościowych. A Anett to Akuma, druga wokalistka. -Takao cały czas mówił z ogromnym bananem na twarzy. -A ty myślałaś, że Cię zdradzam. -Na te słowa narzeczonego Mino lekko się wkurzyła.
-Bo pojawiła się nie wiadomo skąd, nie wiadomo czym się zajmuje, a ty spędzałeś z nią całe dnie. -Mino była oburzona faktem, że musiała się tłumaczyć.
-Kochanie, spędzałem z nią całe dnie, bo znała japoński, jednak początkowo miała problemy z dogadaniem się z chłopakami. A moja praca polega na chodzeniu za nią i tłumaczeniu, teraz w zespole nie ma problemu, jednak przy wywiadach i tym podobnych będę miał pełno roboty. -Odpowiedział Takao, przytulając narzeczoną.
-Niech wam będzie. -Westchnęła Mino wtulając się w mężczyznę.
Kiedy kobieta się podniosła, poczuła na swoim ramieniu delikatne pocałunki. Zaśmiała się i spojrzała na mężczyznę.
-Kouyou, daj mi się ubrać. Yutaka mnie zabije za kolejną godzinę spóźnienia. -Powiedziała Anett, sięgając po swoją koszulkę, która na szczęście wylądowała na wyciągnięcie jej ręki.
-Najchętniej bym Cię z ramion nie wypuszczał. -Wyszeptał gitarzysta, obejmując kobietę pod biustem. Nagle coś do niej dotarło. Zacisnęła wargi, powoli kierując wzrok w jego stronę.
-A co z Miko? -Zapytała niepewnie, ogromnie obawiając się odpowiedzi.
-Nią się nie przejmuj. -Odpowiedział gitarzysta, powoli wypuszczając kobietę z objęć. Nie chciał psuć tej chwili prawdą na temat jego związku z Miko. W tej chwili miał tylko nadzieję, że zdąży załatwić sprawę z blondynką, zanim Anett odkryje prawdę. Niechętnie sam zaczął się zbierać, dopiero po spojrzeniu na zegarek zorientował się, ile są spóźnieni.
-W sumie to... Ty przecież nie powinieneś prowadzić. -Powiedziała Anett, poprawiając swoje włosy.
-Dlatego ty będziesz prowadzić. -Kouyou do niej podszedł, a pochylając się, schował twarz w zagłębieniu jej szyi.
-Ale tutaj jakoś musiałeś dojechać.
-Czy ty zawsze musisz się tak czepiać? -Uruha wiedział, że kobieta po prostu się o niego martwiła.
Kouyou siedział sam, czekając na Akumę, Kaia i Rukiego. W dłoniach trzymał kopertę, którą zabrał ze sobą z samochodu. Pora było poznać prawdę i odpowiedź na nurtujące go ostatnimi czasy pytania.
-Muszą jeszcze coś dogadać, zaraz przyjdą. -Rzuciła Akuma, wchodząc do środka. Usiadła obok gitarzysty, spoglądając na kopertę.
-Możesz otworzyć? -Zapytał Uruha bez zastanowienia, podając jej papier. Anett otworzyła szeroko oczy. Nie była pewna, czy powinna się na to zgodzić, ale widząc zaniepokojoną minę gitarzysty, wzięła od niego kopertę i ją otworzyła.
-Em, ale ja nic nie rozumiem. -Mruknęła szatynka, wiedząc, że potrzebowała by o wiele więcej czasu, by przetłumaczyć czytany tekst, ale formuła coś jej przypominała.
-Zaraz Ci wyjaśnię. -Uruha po prostu wyrwał karki z jej rąk i sam zaczął czytać. Anett patrzyła na niego z przerażaniem w oczach, widząc, jak na jego twarzy pojawił się uśmiech. Dopiero po chwili spojrzała na kopertę, przyglądając się logu, które na niej widniało.
-Testy DNA? -Zapytała, mrużąc lekko oczy. Pierwsza myśl, która przyszła jej do głowy, to była Temari. Dziewczyna była zbyt podobna do niego, ale zaraz przypomniała sobie historię, którą opowiadał jej Takanori. -Czekaj, nic nie mów. -Kobieta patrzyła cały czas na kopertę, jednak nie ona była jej celem.
-Ruki opowiedział Ci już o Kiyomi i Asami, prawda? -Mina gitarzysty nie była zadowolona, jednak znał odpowiedź. Dla niego było oczywiste, że Takanori kiedyś się jej wygadał, widząc, co się między nimi działo. Dobrze, że wokalista nie wpadł na ten pomysł, kiedy Uruha był z Miko.
-Tylko się na niego nie wściekaj, chciał dobrze. -Anett patrzyła na niego tym swoim błagalnym spojrzeniem słodkiego szczeniaczka. Kouyou jedynie zaśmiał się pod nosem i obejmując kobietę ręką, ucałował jej czoło.
-Nie ważne. Okazuje się, że Asami żyje...
-Tylko, że teraz to jest Temari, dobrze myślę? -Kobieta spojrzała mu w oczy z delikatnym uśmiechem na twarzy.
-Tak, mistrzu dedukcji. -Odpowiedział gitarzysta, odwzajemniając jej uśmiech. -Jednak, mimo, że teraz mam pewność, że to moja córka i mimo, że nie wiem co dokładnie się wtedy stało, ja nie wiem co mam robić. -Oboje westchnęli, a Kouyou ponownie skierował wzrok na papier. Anett wygodnie ułożyła głowę na jego ramieniu, zamykając oczy w zamyśleniu. Najchętniej by teraz zasnęła, jednak czekało ją jeszcze sporo pracy tego dnia.
-Jest zbyt do Ciebie podobna, nie trudno się domyślić, ale w sumie masz trzy wyjścia. Wiem, zazwyczaj są dwa, ale ty masz trzy. -Zaczęła szatynka, powoli odsuwając się od niego z wielką niechęcią. -Po pierwsze, możesz udawać, że nic się nie stało i olać sprawę, po drugie, możesz nadal drążyć temat tego wypadku, ale trzymać Temari na dystans, a po trzecie... Możesz olać sprawę wypadku i spróbować odzyskać córkę, no albo drążyć temat i próbować ją odzyskać, czyli masz nawet cztery wyjścia. -Akuma wzruszyła ramionami, jednak zaraz poczuła jego dłoń na swoim kolanie. Kouyou kiedyś często to robił, gdy rozmawiali w trójkę z Krisem.
-Muszę nad tym pomyśleć. A tak swoją drogą, Anett... -Kouyou na chwilę zacisnął wargi, czując odpowiedni moment, na powrót do rozmowy, która odbyła się w szpitalu. Wiedział, że mimo tego, co wydarzyło się między nimi w mieszkaniu, będzie musiał w końcu wyznać jej co czuję.
-Świętować będziemy jutro, kiedy będziemy mieli dokładniejsze dane co do sprzedaży, ale nawet na tą chwilę jest nieźle, dobra robota Anett, a tobie Kouyou gratuluje. - Nagle, jakby znikąd w pokoju pojawił się Kai, szczerzący się od ucha, do ucha, na sam dźwięk jego głosu Anett i Kouyou odsunęli się od siebie, a Uruha zdjął dłoń z jej kolana.
-O czym ty mówisz? -Zapytał Uruha, patrząc na lidera, który wygodnie siadł naprzeciw niego.
-No o twoich zaręczynach z Miko. Myślałem, że pierwszy się nam pochwalisz, ale Miko Cię uprzedziła. -Nagle uśmiech z twarzy lidera znikł, widząc minę wokalistki. Anett siedziała z szeroko otwartymi oczami, nawet szczękę mogła by zbierać z podłogi. Dopiero po kilku sekundach spojrzała na gitarzystę ze łzami i oczach, po czym wstała i wyszła trzaskając drzwiami.
-An...! -Kouyou nawet nie zdążył za nią wstać, gdy drzwi się za nią zamknęły.
-Myślałem, że o tym rozmawialiście tyle czasu. -Stwierdził lider, obserwując, jak zrezygnowany gitarzysta usiadł na wcześniej zajmowanym przez siebie miejscu, chowając twarz w dłoniach.
-Nie, można powiedzieć, że w ogóle nie rozmawialiśmy. Chciałem to sam załatwić, po cholerę mówiłeś o tym przy niej bez mojej wiedzy?! -Nozdrza Kouyou chwilowo się rozszerzyły ze złości. Przez chwilę myślał, że udusi perkusistę, wiedząc, że Anett nigdy mu tego nie wybaczy.
-Chwila... Pracujemy razem tyle lat i mimo opinii o tobie, nigdy nie uwierzyłbym, że jesteś typem, który zdradza. -Yutaka patrzył na bruneta z zaskoczeniem na twarzy.
-Tak, zdradziłem Miko. Jeśli to wypaplasz komukolwiek, to Cię zabije. -Wysyczał gitarzysta przez zęby. Dopiero po chwili odetchnął, uspokajając się. -Chociaż bardziej mam wrażenie, że to z Miko zdradzam Anett, niż że zdradziłem Miko z nią. -Dodał, patrząc w bok.
Brunetka wraz z blondynem szukali wokalistki po całej wytwórni. Nikt nie wiedział, gdzie i dlaczego nagle zniknęła. Nawet telefonu nie odbierała. Jedynym miejscem, które zostało do sprawdzenia, była damska toaleta, do której przecież Takanori nie wejdzie. Ayuko z zrezygnowaniem kręcąc głową weszła do środka. Dopiero po rozejrzeniu się, zauważyła, że ktoś wykorzystał jedną z kabin do schowania się.
-Anett, to ja, Ayuko, otwórz, proszę. -Powiedziała brunetka, upewniając się, że drzwi są zamknięte.
-Ktoś jest z tobą? -Zapytał znajomy głos. Ayuko ponownie się rozejrzała, upewniając się, że są same.
-Tak, otwieraj. Z Takanorim wszędzie Cię szukamy.
-Wymyśl coś, ale ja dzisiaj nie dam rady. -Rzucił głos, a drzwi się otworzyły. Ayuko zobaczyła zapłakaną Anett, która siedziała skulona.
-Hej, młoda, co się dzieje? -Zapytała, podchodząc bliżej wokalistki, by pomóc jej wstać.
-Kouyou się stał. -Odpowiedziała, gdy po wstaniu, oparła się o ścianę. Asystentka z trudem zaciągnęła wokalistkę w stronę umywalek, by ta przemyła twarz lodowatą wodą. Dopiero po tym, Anett spojrzała w lustro, oglądając swoją zaczerwienioną od płaczu twarz.
-Dobra, mów o co chodzi, bo jak wychodziłam od Ciebie, to wy... -Brunetka cały czas dokładnie przyglądała się Akumie.
-I cholernie tego żałuje. -Anett westchnęła, cały czas patrząc w lustro. -Ale od początku...
-Jak to od początku? -Ayuko nie spodziewała się, że usłyszy coś takiego z ust wokalistki.
-Nie chciałam nikomu mówić o tym co było w szpitalu. Kouyou wtedy za mną wybiegł, dopiero jak winda przyjechała, zrozumiałam, że nie mogę tego tak zostawić. Gdy się odwróciłam, uderzył ręką w ścianę, tak rozerwał szwy. To ja chwyciłam go przed upadkiem, wtedy powiedział, że mnie kocha, co było dalej sama już wiesz. I wiem co mi za chwilę powiesz, ale po tym jak dzisiaj wyszłaś... -Anett głośno przełknęła ślinę, a brunetka zaczęła się domyślać, co chciała jej powiedzieć. -Wylądowaliśmy w łóżku.
-Zwariowałaś?!- Ayuko jej przerwała, nie dowierzając, że szatynka naprawdę to powiedziała. Sama oparła się o ścianę. Z jednej strony dobrze zrobiła, po prostu wychodząc, a z drugiej była ciekawa, dlaczego po czymś takim wokalistka była teraz w takim stanie. Nie zdążyła zapytać, gdy do łazienki weszła wesoła Miko, od razu wyciągając rękę w jej stronę, całkowicie olewając obecność wokalistki.
-Ayuko, widziałaś... -Zawołała zadowolona blondynka. Asystentka jedynie westchnęła, łapiąc kobietę za dłoń, którą starannie zakryła swoją. Dopiero w tym momencie przypomniała sobie o wspaniałych wieściach, o których dowiedziała się rano.
-Tak, jest piękny. -Odpowiedziała, spoglądając na Anett. -Ale jeżeli nie masz nic do załatwienia, to prosiłabym Cię, żebyś wyszła. -Powiedziała z powagą w głowie, patrząc Miko w oczy.
-Em, a jej co? Kłopoty w basowym raju?
-Po prostu wyjdź. -Ayuko tracąc cierpliwość podeszła do drzwi, które otworzyła, pokazując Miko, żeby wyszła.
-No tak, ta mała zawsze najważniejsza. -Odburknęła niezadowolona blondynka, w końcu wychodząc. Kobiety przez chwilę stały w ciszy, upewniając się, że nieproszony gość nie wróci.
-Dobra, ale co z Reitą? -W końcu odezwała się starsza, stojąc obok szatynki i opierając się o ścianę. Anett przez cały ten czas nawet się nie poruszyła, cały czas patrzyła w lustro, usilnie powstrzymując łzy.
-Wiem, jak to brzmi, ale wypierałam każdą z myśli, która była przeciwko. Nic innego się nie liczyło, tylko On i ja. Nawet zapewniał mnie, że nie mam co się przejmować Miko, po czym przychodzi twój narzeczony i gratuluje mu zaręczyn z nią. -W tym momencie szatynka wybuchła płaczem, którego nie była w stanie uspokoić. Ayuko w tym momencie zrozumiała, że naprawdę nie było sensu, dłużej trzymać jej w pracy.
-Dobra, pogadam z Rukim, żeby dał Ci dzisiaj już spokój. -Brunetka słabo się uśmiechnęła, przytulając kobietę. -Spokojnie, nic nikomu nie powiem. Po prostu wróć do domu i o tym nie myśl. -Dodała, zaraz wysyłając wokaliście wiadomość, żeby opuścił pozycję. Była pewna, że Anett nie chciałaby ktokolwiek widział ją w tym stanie. Zostawiła ją jedynie na chwilę, biegnąc po swoją torebkę. Gdy wróciła, zaczęła ogarniać jej twarz kosmetykami. Gdy skończyła, odprowadziła ją do wyjścia, upewniając się, że nikt ich nie widział.
Nawet nie zdążyła dojść do domu, gdy na mieście spotkała Krisa. Na szczęście przyjaciel za wiele nie pytał o to, co się stało, jednak domyślił się, kiedy Anett powiedziała mu porannych odwiedzinach Kouyou i o jego zaręczynach z Miko, chociaż nadal nie był pewien. Krystian bez namysłu zaproponował jej, żeby poszli do niego w coś pograć. On chyba najlepiej wiedział, jak odciągnąć ją od myśli.
Jednak w drodze napotkali kolejny “problem”. Kiedy Anett zobaczyła Akirę podchodzącego do nich, chciała po prostu zapaść się pod ziemię, a szatyn widząc jej reakcję, zaczął rozumieć, co się stało między nią, a gitarzystą.
-Cześć kochanie. A ty nie w studiu? -Zapytał basista, który na przywitanie dał szatynce buziaka w policzek.
-Em, tak. Skończyliśmy jednak wcześniej. -Odpowiedziała zmieszana kobieta, próbując uciec od niego wzrokiem.
-Jakieś plany na dzisiaj? -Zapytał ponownie Akira, spoglądając na jej przyjaciela. W sumie poznał Krisa w między czasie, jednak cały czas nie był przekonany co do jego znajomości z Kouyou.
-W sumie, to idziemy do mnie w coś pograć. Jak chcesz chodź z nami. -Zaproponował szatyn, jednak reakcja ze strony kobiety go całkowicie zaskoczyła. Anett miauknęła coś pod nosem z niezadowoleniem.
-Kris, to nie jest najlepszy pomysł. -Powiedziała po polsku, jednak Reita w tym czasie zdążył się zgodzić. Mężczyźni całkowicie olewając fakt, że Anett się odezwała, ruszyli w dalszą drogę. Akuma starała się nie dać po sobie poznać przed basistą, że coś się wydarzyło tego dnia. Gdy tylko dotarli na miejsce, kobieta szybko udała się do łazienki, znajdującej się na piętrze.
-Ale żyletek tam nie znajdziesz! -Zawołał za nią szatyn, specjalnie po japońsku, jakby chciał zaznaczyć basiście, że coś się dzieje.
-Jakiś kolejny wasz żart, którego nikt z nas nie rozumie? -Akira był zdegustowany zachowaniem szatyna, nie wiedząc, że jego działanie było celowe. Kris jedynie usiadł obok Akiry, rozsiadając się wygodnie.
-Nie, Anett ma taki pewien nałóg. W sumie nie robiła tego od kilku ładnych lat, jednak dzisiaj jest w takim stanie, że trzeba ją pilnować. -Kris mówił spokojnie, patrząc na mężczyznę kątem oka. -Dziwię się, że się na to wszystko tak po prostu zgadzasz. -Dodał, uśmiechając się wrednie. Wiedział, że Anett i Akira do siebie nie pasowali i mimo, że na początku był przeciwny, teraz kibicował Kouyou.
-O co Ci chodzi? -Akira był czasami zmęczony dziwnymi zagrywkami ze strony szatyna, a świadomość, że za niedługo mają razem pracować wcale go nie cieszyła.
-Naprawdę nie widziałeś jej reakcji na Ciebie? Fakt, nie przyznała mi się wprost, ale mam wrażenie, że spędziła namiętną noc z naszym wspólnym przyjacielem, po czym szybko tego pożałowała. -Kris nie czuł oporów, by powiedzieć basiście o swoich podejrzeniach. Jednak Akirze na tą wieść drgnęła jedynie brew, nawet go to nie zdenerwowało.
-Posłuchaj. To jest sprawa między mną, a Anett, jeśli nawet mnie zdradziła, to dobrze oboje wiemy, dlaczego to się wydarzyło. -Akira niebezpiecznie zmrużył oczy, patrząc na szatyna. Nie chciał mu się przyznać, że ta informacja nawet go ucieszyła, jednak szybko domyślił się, dlaczego sytuacja nabrała takiego obrotu...
Uruszon... szykuj się na kastrację, ty niewyżyta parówo!
OdpowiedzUsuńI ty Kris też
Nie mam słów. Po prostu nie mam słów
Najchętniej obu kopnęłabym w orzeszki